17 grudnia 2017

Ryczące czterdziestki

Drodzy moi. Mimo najlepszych chęci jakoś nie potrafię się zmobilizować do ciągnięcia tego bloga dalej. Wydaje mi się, że aktualna formuła się już wypaliła i moje mentorzenie stało się nudne. Czas na coś nowego i w innym formacie. Planuję, że następny wpis będzie wpisem pożegnalnym, ale kto wie, może zaproponuję coś nowego.

W międzyczasie wielkimi krokami nadchodzą Święta, a zatem wszystkim wiernym czytelnikom życzę wspaniałych Świąt i Sylwestra wg upodobań, a w Nowym Roku samych sukcesów.

Poniżej krótka notatka z niedawnej wyprawy (lotniczej) w ryczące czterdziestki.

Buzi.


4 komentarze:

  1. no przeciez nie mozesz nas tak rzucic! Ten Twoj ostatni wpis to poruszyl moje serce jak klepsydra. nie wszystko opowiedziales jeszcze, a nie znam lepszego od Ciebie bajarza.
    no to moze juz tylko filmowe kroniki? chlop zywemu nie przepusci. No ale przedewszytkim dziekuje za 5 lat Twoich pieknych opowiesci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomku i Inko, Wam również życzę dobrych Świąt, tak trochę po sąsiedzku, bo właśnie się wyslipowaliśmy w Whangarei i zostaniemy tu kilka miesięcy. Fajnie się czyta twoje blogi, Tomku, może jednak jeszcze coś napiszesz!
    Zapraszam do siebie - miranawodzie.blogspot. com
    Mira Sablik
    s/y 3 Oceans

    OdpowiedzUsuń
  3. tomek, nie poddawaj się, pisz, pisz , pisz
    chociazby od czasu do czasu:)
    marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny film! Ineczko, Tomku pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń