tag:blogger.com,1999:blog-9197452392961515776.post8012408420852723041..comments2023-09-19T22:38:00.666+12:00Comments on Inkotomki na Antypodach: Nowa Zelandia - kamperem czy samochodem?inkotomkihttp://www.blogger.com/profile/05864505356333853330noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-9197452392961515776.post-19751410589131823842023-05-08T04:30:05.313+12:002023-05-08T04:30:05.313+12:00sprzedaz auta w n. zeelandii – moze nie byc slodko...sprzedaz auta w n. zeelandii – moze nie byc slodko:<br /><br />konczylem wakacje w n.z w marcu, czyli ichniej jesieni, w christchurch. oczywiscie chcialem sprzedac auto, kupione tanio i raczej parchate. kupione z zalozeniem, ze oddam je na zlom. za zlomy placa roznie, ale max. okolo 300 nzd, w duzych miastach. na dlugo przed momentem pozbycia sie auta szukalem wszelkich mozliwych sposobow sprzedazy. i klientow. miejscowi sa kompletnie dolujacy, na ogloszenie – auto na sprzedaz – zawsze odpowiadaja pytaniem czy auto jest wciaz na sprzedaz, a po odpowiedzi potwierdzajacej milkna. wszyscy. takie zboczenie narodowe. jedna niemka w swoim ogloszeniu napisala: tak, auto jest na sprzedaz, tak, auto jest na sprzedaz. na pewno wciaz dostawala pytanie, czy auto jest na sprzedaz. w miedzyczasie sprzedalem kola, na ktorych byly dobre opony, zamieniajac sie na lyse. probowalem sprzedac akumulator, jako ze mialem drugi, slaby, ktory juz nie chcial krecic po nocy z przymrozkami. ten slaby wystarczyl, zeby dojechac na zlom. zapomnialem, ze mam dobry bagaznik dachowy, i ze moge go sprzedac – do dzis sie pukam w glowe. tak wiec sprzedawalem co sie dalo po kawalku. oczywiscie przy okazji sprzedazy wszelkiego sprzetu kampingowego i wszystkiego, co bylo sprzedajne. a w n.z., krolestwie shit,u, wszystko jest. w christchurch pojechalem na auto gielde dla backpackersow. po lecie, czyli na koniec sezonu, bylo tam kilkanascie vanow, wartych miedzy 6 a 15 tys. nzd. i nic innego. I ZERO KUPUJACYCH!!! zero. mniemniaszki, co to wylozyli taka kase na swoje autka, plakali, ze latwiej sprzedac auto na antarktydzie. a czego sie spodziewali kupujac auto? naiwne dzieci? nawet nie bylo tam sępow i naciagaczy, placacych po 500 dolarow za auto. jest ich w tym kraju mnostwo, mnie tez podchodzili z tak kosmicznymi propozycjami, ze ja bym nigdy takiego oszustwa nie wymyslil. np. : zostaw mi auto i upowaznij do sprzedazy, a jak go sprzedam, to ci wysle kase gdziekolwiek w swiecie. i kilka innych, co juz nawet wole nie pamietac.<br />konczac wakacje, chcialoby sie pozbyc auta w przeddzien wylotu. a to jest nieosiagalne, jesli chce sie sprzedac. jak sie sprzeda wczesniej, to trzeba , przez nie wiadomo ile dni, spac w hostelu. ( w ch.ch. noc w hostelu dochodzila do 100 nzd., w izbie zbiorczej troche taniej) wiec sie trzeba kisic w miescie, nie wiadomo po co, w syfie, tracic czas i pieniadze. bez sensu. a jak sie nie sprzeda? porzucic na parkingu przed lotniskiem? niektorzy to proponowali. ale 15 tys. nzd szlag trafia. tez bez sensu.<br />dalem za swojego parszka 850 dollar, troche w nim musialem dlubac, przywiozlem sobie podstawowe narzedzia. musialem zmienic opony, bo zdarlem na szutrach do drutow. oczywiscie ze zlomu. tak ze dolozylem pare stow na rozne czesci. na zlom oddalem go za 300, za kola wzialem 150. spalem w nim do ostatniej chwili, ze zlomu pojechalem prosto na lotnisko. ogolnie, nie wydalem na spanie ani jednego centa przez kilka miesiecy. oczywiscie wydalem na benzyne, bo zeby znalezc miejsce na noc, czasem trzeba bylo duuuuzo sie najezdzic.<br />a adolfki z gieldy dla backpackers? nie mam pojecia, ale ich zalamane miny i wyparowana buta byly slodkie. tudziez ich glupota, bezdenny brak wyobrazni. das ist keine deutschland, menschen. angielski swiat nie dziala po niemiecku, a autka do oszustow po 5 stów! albo zostawione przed lotniskiem….Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9197452392961515776.post-35143905733389639952022-04-06T21:48:11.101+12:002022-04-06T21:48:11.101+12:00Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9197452392961515776.post-90685652437675486472021-11-25T09:24:26.021+13:002021-11-25T09:24:26.021+13:00Ha, ha. Wyczuwam tu jakąś drobną stronniczość. Ale...Ha, ha. Wyczuwam tu jakąś drobną stronniczość. Ale oczywiście wybór metody podróżowania jest to rzecz gustu, charakteru turysty, jego apetytu na ryzyko jak i niezależność. Jest z pewnością ładnych kilka biur podróży, które organizują świetnie zorganizowane i satysfakcjonujące wycieczki i jestem przekonany, że Biuro Podróży Bielsko do takich należy. Pozdrawiam cieplutko z wiosennej Nowej Zelandii. inkotomkihttps://www.blogger.com/profile/05864505356333853330noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9197452392961515776.post-1214728408166807952021-11-25T08:07:05.131+13:002021-11-25T08:07:05.131+13:00Podziwiam ludzi, którzy decydują się na podróżowan...Podziwiam ludzi, którzy decydują się na podróżowanie kapmerem. Ja zdecydowanie bardziej wolę wycieczki przygotowywane przez biura podróży.Biuro Podróży Bielskohttps://www.kardamontravel.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9197452392961515776.post-67351237637160965502021-02-15T23:06:16.696+13:002021-02-15T23:06:16.696+13:00Super Tomku
Pozdrawiam Was
Janusz z Cork Super Tomku <br />Pozdrawiam Was<br />Janusz z Cork J. B.https://www.blogger.com/profile/00991953796272655572noreply@blogger.com