Szukaj na tym blogu

30 maja 2014

Szkaradek obskurny


Po maorysku Tuturiwhatu pukunui, po angielsku New Zealand dotterel, po łacinie Charadrius obscurus, a po polsku sieweczka jakaś tam, a po mojemu tak jak w tytule (prosto z łaciny przetłumaczone z wprawą).

"Pitaszek" to jak widać wielce sympatyczny. Uwielbia piaszczyste plaże naszych okolic. Ponieważ zostało ich na świecie tylko 1700 sztuk, więc staramy się je chronić jak się da. Oto kilka fotek z ulotki informacyjnej, przypominającej, by nie jeździć samochodami po wydmach, pilnować psów i ogólnie trzymać się z daleka od miejsc lęgowych szkaradka.

Szkaradek dorosły
Szkaradek pisklaczek
Pisklaczek z jajcem
Prawda, że ładny?

20 maja 2014

Feijoa

W Nowej Zelandii wymawiają to "fidżoa" (pewnie wszystko się tu kojarzy z Fidżi), ale roślinka ta pochodzi z Południowej Ameryki i pewnie po hiszpańsku powinna być zwana "feihoa".

Nasz krzaczek. Już wszystkie owoce opadły. Swoją drogą, przez cholerne jukki za dużo ich nie było. Jukki to te dwie po prawej z tyłu. Reszta wycięta.
W naszej okolicy prawie każdy ma krzak feijoa w ogrodzie i w sezonie (czyli teraz) mamy zatrzęsienie tych "owocyków". Ludzie przynoszą do pracy, dzieci sprzedają przy drogach, tak trochę jak polskie truskawki w sezonie.

ostatni Mohikanin na naszym krzaku
Owocyki nie są jakoś bardzo widowiskowe. Ot takie zielone, niepozorne, podłużne jajca.

Jajko dla porównania

Je się to najkulturalniej przecinając w poprzek i łyżeczkując zawartość. W praktyce fachowcy jakoś to przełamują i wyciskają zawartość wprost do gęby.




Smakuje toto no jak.... feijoa.,trudno określić, ale miło. Konsystencję ma lekko chropawą. Trochę leci ananasem, trochę jabłkiem, ale najbardziej guawą.  Wiem, że to ostatnie porównanie specjalnie ludności słowiańskiej nie pomaga, na ale jak kiedyś spróbujecie feijoa to już będziecie wiedzieć mniej więcej jak smakuje guawa albo na odwrót.

Czuwaj.


18 maja 2014

Kolory jesieni

W mailach od przyjaciół z Polski czuć wiosnę i podniecenie związane z nadchodzącymi wakacjami, a u nas złota, nowozelandzka jesień.

W ramach odchamiania wybraliśmy się przedwczoraj na bardzo profesjonalnie wystawiony przez nasz Whakatański teatr musical Cats.  Same Koty, jak to Koty. Do mnie za bardzo nie przemawiają. Muzyka, poza jednym przebojem, absolutnie nie do zapamiętania ani zanucenia. Za dużo, jak na mnie, baletu (o mojej miłości do baletu już kiedyś pisałem). Ostatni raz widziałem Koty w Warszawie i wynudziłem się jak mops. Obawiałem się, że jak na nasz amatorski teatr to owo taneczno-śpiewane przedsięwzięcie może być zbyt ambitne, no ale czapki z głów - wyszła z tego bardzo profesjonalna produkcja i naprawdę nie było ani jednej wpadki czy amatorszczyzny. Tu, w małym, prowincjonalnym miasteczku to był spektakl  robiący wrażenie. Nawet te dłużyzny baletowe prawie wytrzymałem. A niech tam, złamię prawa autorskie i pokażę Wam naszą utalentowaną trupę.


Wielkie brawa, zrobili świetną robotę.

To było w piątek wieczorem. W sobotę, urządziliśmy w naszym ogrodzie rzeź juk. No wiecie, rzeź jak mordowanie, a juk to od juki, czyli takiej popularnej w Polsce doniczkowej roślinki. Nasi poprzednicy nasadzili tego draństwa całe tabuny. Na dodatek wybrali taki gatunek, który ma dość kłujące czubki liśći. Jak się to tałatajstwo rozrosło, to przez ogród już się prawie nie dało przejść. No więc urządziłem im rzeź piłą łańcuchową. Przejdzie do historii jako "Rzeź piłą łańcuchową XVII".

A dziś, w niedzielę, pojechaliśmy do Taurangi, głównie do sklepu żeglarskiego oczywiście, ale przy okazji podjechaliśmy do bardzo urokliwego parku zwanego McLaren Falls, który wiele lat temu założono nad brzegiem jednego z pierwszych sztucznych jezior stworzonych dla celów energetyki wodnej. Było to w latach dwudziestych i dziś Tauranga ma dojrzały i przepiękny park. Sami zobaczcie.









Po parku włóczą się pukeko. To takie lokalne ptaki grzebiące jak kury, które widać często z samochodu. Tutaj wreszcie udało mi się zrobić kilka sensownych fotek.




Bacznie rozglądaliśmy się za jakimiś grzybami, ale nic prócz muchomorów nie było. Jesienne pozdrowienia.