Żeglarski raj Nowej Zelandii. Bay of Islands to w zasadzie kilka mniejszych zatok, tworzących zagmatwaną linię brzegową i usianych wieloma wyspami. Ciekawe i bezpieczne żeglowanie, bo zawsze jest się gdzie schować i znaleźć sobie zaciszną zatoczkę, w której nawet w sezonie nie ma tłoku, a poza sezonem, z reguły jest się samemu.
|
Po lewej molo w Russell, w oddali, po prawej Paihia |
Jeżeli nie do Auckland, to właśnie tutaj zawijają jachty żeglujące wokół świata. Po rozkoszach tropikalnych wysp Pacyfiku, na sezon cyklonów uciekają do Nowej Zelandii i chronią się w Bay of Islands. W kilku marinach i na niezliczonych kotwicowiskach stoi tu tysiące jachtów wszelakiej maści. Jest sporo warsztatów szkutniczych, a przed główną mariną w Opua, gdzie można oficjalnie przekroczyć granicę, stoi zawsze kilka samochodów, bądź do wynajęcia, bądź do zakupu na kilka miesięcy z ofertą odkupienia. W ten sposób załogi jachtów przeczekujących tutaj letnie cyklony na Płd Pacyfiku mogą sobie pozwiedzać Nową Zelandię. To w ogóle jest fajnie skonstruowane z tymi cyklonami. Jak w Nowej Zelandii jest zima i siąpi deszcz to można spokojnie płynąć na Fiji, Samoa i takie tam, bo cyklony są wtedy na północ od równika. A jak schodzą, w drugiej połowie roku, na południe to się po prostu ucieka przed nimi do Nowej Zelandii, gdzie właśnie jest milutkie lato, Boże Narodzenie i inne atrakcje.
|
Opua, kotwicowiska ciągną się kilometrami |
Dwie główne miejscowości Bay of Islands to Paihia i Russell. Paihia jest bardziej komercyjna i letniskowa. To stąd działają wszystkie firmy obsługujące turystyczną gawiedź. A to loty helikopterem, a to niezliczone rejsy, nurkowanie, żeglowanie, latanie na paralotni za motorówką itd.
|
...przygoda pod żaglami ;-) mam nadzieję, że im się liny pod nogami nie poplątały |
Na przeciwko (pół godziny promem) leży Russell - pierwsza stolica Nowej Zelandii, maleńka, historyczna osada pełna wiktoriańskiego charakteru, bardziej romantyczna i kameralna. Po trzeciej stronie zatoki jest Waitangi. Miejsce, gdzie podpisano Treaty of Waitangi, dokument tworzący fundament koegzystencji przybyszy z Wielkiej Brytanii i Maoryskich plemion. Kiedy wrócę do moich lekcji historii napiszę o tym porozumieniu więcej, bo jak większość historycznych wydarzeń, jest ono dzisiaj interpretowane na kilka sposobów i co roku, podczas obchodów święta narodowego z okazji jego podpisania, rozpala się polityczna dyskusja - dokładnie tak, jak z rocznicą Powstania Warszawskiego, czy Porozumień Sierpniowych w Polsce.
|
Promenada w Russell |
|
Tu w Russell, w nadbrzeżnych kafejkach jest dużo sympatyczniej niż w pełnej wrzawy Paihi |
|
a wieczorem mamy taki widok .... zmierzch w Russell |
Niedaleko na północ od Bay of Islands, w miejscowości Mangonui, znaleźć można najlepszy na świecie Fish and Chips shop. Jak to tam z nim jest, czy jest najlepszy, czy nie, to trudno powiedzieć, ale fakt jest, że fish'n'chips podają tam zacne, jak należy, zawinięte w papier (niestety nie w gazetę), świeżutkie i zrobione pysznie.
|
World famous Mangonui Fish Shop :-) |
|
...pyszności... |
|
A poza tym to im bardziej na północ tym cieplej - nawet papaya próbuje dojrzewać |
|
...banan też...
|
|
....a i zwierzyna sympatyczna. To są kaczki na całkiem odludnej plaży, nad morzem, w zasadzie jedzą z ręki.... |