Szukaj na tym blogu

12 kwietnia 2013

200 ptaszków kiwi

Drodzy nasi wierni, mniej wierni i nowi czytelnicy. Mija miesiąc od ostatniego wpisu. Najdłuższa blogowa przerwa jak dotychczas. Z lekkim niepokojem wszedłem na stronę statystyki czytelnictwa, gdzie spodziewałem się pustek, a tu okazuje się ciągle ruch w interesie. Musi jacyś nowi czytelnicy  dołączyli, bo starzy to już pewnie na mnie machnęli ręką. Witam nowych serdecznie. Przed Wami nie muszę się tłumaczyć. A starych czytelników proszę o wybaczenie. Mieliśmy najazd gości i wykorzystaliśmy ich wizytę na zrobienie sobie urlopu. Najeździliśmy się po NZ ile wlezie, pokazując gościom co piękniejsze miejsca i nie było nawet kiedy siadać do komputera. Dziś, tonąc w łzach, pożegnaliśmy ostatniego gościa i pora zacząć nadrabiać zaległości.

Złe wieści są takie, że łódka żaglowa na razie nie kupiona. Jakoś nic odpowiedniego jeszcze się nie trafiło. Dobre wieści natomiast są takie, że dzięki obwożeniu gości jest trochę nowych zdjęć i tematów.

No to lecimy, jak w tytule.

W maleńkim Whakatane życie społeczne jest niezmiernie bogate. Prawie wszyscy udzielają się w  dziesiątkach klubów zainteresowań wszelakich, klubów sportowych, organizacji charytatywnych i pomocy wzajemnej. Jedną z popularnych organizacji  jest Whakatane Kiwi Trust - organizacja pozarządowa, która zajmuje się wspieraniem i pomnażaniem populacji ptaszków kiwi. Kiwi, są zupełnie bezbronnymi nielotami, których jajka i młode pisklęta są ustawicznie narażone na ataki różnych drapieżników jakie przywieźli tu ludzie (psy, koty, kuny, szopy itd.). Olbrzymi wysiłek  wkładany jest w to, by tworzyć strefy wolne od tych drapieżników jak również chronić jajka i młode pisklęta. Często zbiera się te jajka i odchowuje pisklęta w bezpiecznych miejscach, by wypuścić mocniejsze już młode ptaki do ich naturalnego środowiska później.



Kilka tygodni temu odbyła się wieczorna impreza z okazji wypuszczania w krzaki dwusetnego ptaszka. Ptaszek ten został odłowiony miesiąc wcześniej, bo trochę był odwodniony i wyczerpany panującą aktualnie suszą. Jak się odkarmił i nawodnił pod ludzką opieką to okazało się, że będzie dwusetnym ptaszkiem wypuszczanym do buszu i w ten sposób został biedny celebrytą. Wieczorem, na skwerku w Ohope, zeszło się sporo ludzi. Byli oficjele z Whakatane Kiwi Trust, politycy, media. Były kiełbaski z rożna, a dzieci z podstawówki w Ohope pięknie odśpiewały z panią trzy piosenki o ptaszkach kiwi.



Na koniec, opiekunka zaprezentowała wszystkim biednego ptaszka, który wcale celebrytą się nie czuł i najchętniej wsadzał dziób swojej opiekunce pod pachę.



Jak już wszyscy się nacieszyli widokiem ptaszka, zapakowano go do specjalnego kartonowego pudełka i odjechał w krzaki. I już nie musi być celebrytą.

Choć nie wiadomo jak to będzie, bo właśnie kilka dni temu pewien zawodnik, w blasku fleszy i kamer telewizyjnych ogłosił otwarcie nowego biznesu, który może być strzałem w dziesiątkę. Będzie on mianowicie, zabierał nocą małe grupki turystów na oglądanie kiwi w naturze. Każdy klient dostanie na łeb porządny noktowizor i w ten sposób będzie miał szansę podejrzeć kiwi, a może i jeszcze co innego. Zakochani, uważajcie - idą turyści z noktowizorami!

6 komentarzy:

  1. to dbanie o ptaszki kiwi odslania Nowowzelandczykow wrazliwosc na swiat naturalny. klaniam sie nisko, i wybaczajac miesieczne milczenie, dzieki za zawsze interesujace i zabawne opowiesci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśko Najukochańsza, te kiwi to hodujemy specjalnie na Wasz przyjazd. Zostawcie te kozy na chwilę i wpadajcie. Buzi...

      Usuń
  2. Nowa czytelniczka również wita i serdecznie pozdrawia z Trójmiasta.Szukając w internecie wszelkich informacji na temat Nowej Zelandii,przypadkiem znalazłam się na tej stronie i tak już zostało.Poznawanie tego fascynującego kraju poprzez czytanie bloga mieszkających już tam rodaków,jest dużo ciekawsze od przeglądania przewodników.Szczególnie tego bloga!
    Życzę Państwu dużo szczęścia i czekam na kolejne opowieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, hej, witamy Trójmiasto (zawsze miłe żeglarskiemu sercu) i dziękujemy za miłe słowa. Życzymy umocnienia się wiosny i zapraszamy do zadawania pytań. Ja sobie tak piszę o różnych rzeczach co mi wpadną do głowy lub przed obiektyw, ale chętnie napiszę coś na tematy szczególnie kogoś interesujące. Pozdrawiamy serdecznie. Inka i Tomek.

      Usuń
  3. No wreszcie! Starzy czytelnicy też zaglądają i się dziwią co tu tak cicho w eterze...

    Buziaki z Warszawy, gdzie wiosna nieśmiało się zaczyna i właśnie mieliśmy pierwszą pozimową burzę z piorunami... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to widzę, że wierni pozostali wierni. Najdroższa, życzymy wiosny. U nas ostatni dzień słonecznego lata stulecia. Od jutra ma zacząć lać i wygląda na to, że tym razem telewizja nie kłamie....Pozdrowienia dla całej URSusowej ekipy.

      Usuń