Nasz krzaczek. Już wszystkie owoce opadły. Swoją drogą, przez cholerne jukki za dużo ich nie było. Jukki to te dwie po prawej z tyłu. Reszta wycięta. |
ostatni Mohikanin na naszym krzaku |
Jajko dla porównania |
Je się to najkulturalniej przecinając w poprzek i łyżeczkując zawartość. W praktyce fachowcy jakoś to przełamują i wyciskają zawartość wprost do gęby.
Smakuje toto no jak.... feijoa.,trudno określić, ale miło. Konsystencję ma lekko chropawą. Trochę leci ananasem, trochę jabłkiem, ale najbardziej guawą. Wiem, że to ostatnie porównanie specjalnie ludności słowiańskiej nie pomaga, na ale jak kiedyś spróbujecie feijoa to już będziecie wiedzieć mniej więcej jak smakuje guawa albo na odwrót.
Czuwaj.
ha ha ha, ten post jest pod tych co doceniaja Jukki i brzydkie owoce.
OdpowiedzUsuńGuayabo (esp.) to podobne rzeczywiscie, szczegolnie liscie, ale jesli tak, to dojrzale kiedy juz sa miekki i maja czarne kropki na zoltej skorce, jak banany. A u Was na zielono? No i Wasze sa jakies duze, chyba ze jajo na zdjeciu jest skowronka. U nas tez sa czerwone, ktore sa niebiansko truskawkowe. Je sie z pestkami ktore sa jak male kamyczki, wiec dobrze mechanicznie czysci jelita, ale tez mozna zlamac siekacze, wiec lepiej nie walczyc z pestkami.
Dzieki, ze pokazales Wasza zielen.
no i prosze, jak to Ty zawsze mowisz, wszystko juz widomo:
http://es.wikipedia.org/wiki/Acca_sellowiana
podobno rosna w Mexico. A Ty nic tylko jakies presje siejesz. Bede szukac.
Jajko bylo kurze ale nieduze, bo z wolnego wybiegu. To wasze guayabo to pewnie po prostu jedna z odmian guawy. A pesteczki faktycznie drobniutkie i milusie.
OdpowiedzUsuń