Szukaj na tym blogu

26 kwietnia 2017

Tolkien wiecznie żywy

Nowa Zelandia staje się coraz popularniejszym krajem wśród światowych turystów. Mimo, że drogo ci u nas jest niemożebnie, to jednak coraz tańsze bilety lotnicze i aura w miarę cywilizowanego kraju na końcu świata pełnego cudów natury wabi coraz to większe rzesze podróżników. Tubylcy z jednej strony są bardzo dumni z tego, że świat ich ojczyznę docenia, ale też zaczynają powoli narzekać, że ich spokojny żywot i niezakłócony dostęp do tych wszystkich darów przyrody zaczyna cierpieć. Nowozelandczycy często robią wrażenie, że im na pieniądzach turystów wcale mocno nie zależy. Owszem fajnie jest trochę grosza zarobić, ale żeby od razu w pas się kłaniać i samemu nie mieć czasu popłynąć na ryby? O nie! Co to - to nie!

No ale cóż, turystyczna hołota mimo wszystko wali drzwiami i oknami i chyba nic się na to poradzi.

A tymczasem na lotniskach ciągle pełno Tolkienowskich symboli. Oto kilka fotek z lotniska w Wellington.





Tych dwóch to chyba każdego klienta by przekonało do zakupów....

1 komentarz:

  1. prosze na nas poczekac i natychmiast po tym zamknac granice, poniewaz na poczatku turysci a pozniej beda wprowadzac sie i naciskac zeby wprowadzac swoja "cywilizacje". A przeciez najwazniejsze to miec czas na ryby i posadzenie drzewka lub 500.

    OdpowiedzUsuń